Ostatnio ciężko mi sklecić parę zdań - jakoś nie mam kompletnie do tego głowy. Trochę się u nas pogmatwało, a sprawy które dotąd wydawały się kompletnie abstrakcyjne nabrały realistycznych barw. Ale ja nie o tym. Nie mam kompletnie ochoty płakać tu nad moim losem, wolę to robić na osobności ;)
Dobrze, że są zdjęcia, dobrze, że są wspomnienia. Uśmiecham się patrząc na nie i nie mogę uwierzyć, że już dwa tygodnie minęły od naszego wypadu w góry.
Drugiego dnia naszego weekendu, w sobotę pogoda nie była już dla nas taka łaskawa. Przewalające się na niebie chmurzyska próbowały nas nastraszyć i zniechęcały do wychodzenia gdziekolwiek. Ze względu na to, że weekend krótki, a czas gonił, stwierdziliśmy, że nie będziemy cały dzień siedzieć w czterech ścianach (choć nie ukrywam - ściany hotelu są całkiem przyjemne ;)) i zaryzykujemy - w końcu z cukru nie jesteśmy.
Tym sposobem tuż po śniadaniu i zabawie w hotelowym kids roomie (no może z tym tuż trochę przesadzam, bo my z tych co to mają dość długie szykowanie ;) wyruszyliśmy na górskie szlaki (tu znów lekko wyolbrzymiam ;)). Dzisiejsza wycieczka miała być ciut sentymentalna - byliśmy tu z M. parę lat temu.
Chcieliśmy koniecznie pokazać Mai któryś z wodospadów - Szklarkę, bądź Kamieńczyka. Ostatecznie padło na ten pierwszy ze względu na bliskość parkingu i te nieszczęsne chmury, które straszyły ulewą.
Jeśli będziecie blisko Szklarskiej Poręby i nie wybieracie się wysoko w góry, a macie ochotę na bliższy kontakt z naturą naprawdę warto tu przyjechać. Jak już wspomniałam, jest blisko z parkingu, a i sama droga jest bardzo przyjemna. Pod samą Szklarkę można też spokojnie dojechać z wózkiem.
Jak się zapewne domyślacie Maja była zachwycona.
Gdy odhaczyliśmy już punkt A z naszej listy trzeba było wymyślić co dalej. Całkowicie uzależnieni od pogody, bez konkretnego planu, korzystając z maksymy - dla każdego coś miłego wyruszyliśmy więc... za granicę. Naszym kolejnym celem stał się Czeski Harrachov... i oczywiście skocznie narciarskie. Tu również byliśmy kiedyś jako para. Wspaniałe uczucie wracać w te same miejsca w powiększonym składzie, już jako rodzina. Cudownie wszystko odkrywać na nowo i cieszyć się z tego razem z Nią. Udało nam się nawet dotknąć śniegu w maju :) Deszczu niestety też. Na sam koniec oberwała się chmura i do hotelu wracaliśmy w strugach deszczu. Mimo wszystko szczęśliwi, bo plan został zrealizowany.
Czas pędzi jak oszalały, a w takie dni chyba jeszcze szybciej! Dobrze, że wspomnienia można zatrzymać w naszych głowach i na twardych dyskach. I mimo, że czasem nie chce mi się już targać tego ciężkiego aparatu, jednak to robię. I dobrze, bo później nie żałuję.
Koniecznie targaj aparat cudowne chwile zatrzymujesz :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Majeczka była zachwycona. Ja też bym była jak by mnie tak ktoś zabrał w tak piekne miejsca.
Pozdrawiam.
Ale malutka ślicznie ubrana ! Fajnie oglądać zdjęcia z wypadów , potem w domu poprawiają humor :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, my nad Szklarką i Kamieńczykiem byliśmy zimą. Do Czech się nie wybraliśmy, bo Polka nie ma jeszcze dowodu
OdpowiedzUsuńSwietna pamiatka..pstrykaj zdjecia, pstrykaj :)
OdpowiedzUsuńHa, skąd ja znam te wątpliwości z waga aparatu. :) Jednak chęć zatrzymania chwil choć na zdjęciach zawsze wygrywa i taszczę go ze sobą gdzie się da. :)
OdpowiedzUsuńOby wszystko wróciło na swój tor. Trzymajcie się. Nawet w trudnych momentach warto wierzyć w lepsze jutro. :*
to prawda wodospady są super jak mówi mój starszak po prostu je uwielbia i śnieg na stokach jest super pomimo złej pogody miło spędziliście dzień :D
OdpowiedzUsuńAle ma Twoja córa piękną bluzę... Wiem, że powinnam zachwycać się pięknem krajobrazów, ale ta bluza jest boska - chcę taką dla Melci ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia i piękne widoki...
OdpowiedzUsuńA Twoja córcia jest coraz słodsza i słodsza... :-)
Bardzo przyjemnie się na Was patrzy. Jesteście cudowni. Pogoda nie jest ważna jeśli wszyscy są razem szczęśliwi, a widać ,że jesteście. Pozdrawiam , wszystkiego dobrego z okazji Dnia Mamy
OdpowiedzUsuńOna jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńA Karkonosze ja tak bardzo kocham! I Szklarkę i Kamieńczyk i Szrenicę i Śnieżkę i Chojnik i wszystko co tam w tej cudnej krainie jest! :)
Świetnie zdjęcia, nie poddawaj się i targaj aparat :) A wypad też udany i widzę, że Majeczka bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPiękna zdjęcia :) A my w tych miejscach jeszcze nie byliśmy - widać, że koniecznie musimy nadrobić.
OdpowiedzUsuńHej gdzie się podziewacie? :)
OdpowiedzUsuńWspomnienia są właśnie na te wszystkie gorsze chwile, wywołują uśmiech i dają nadzieję :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia to najpiękniejsze wspomnienia, których nikt nam nigdy nie zabierze. Uwielbiam wywoływać zdjęcia, ze strachu, że kiedyś ukradną mi telefon, dysk się zaleje, lub jeszcze jakiś inny armagedon spadnie na moje wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńPogmatwaniem się nie przejmuj, za jakiś czas będziesz sie z tego śmiała. Myśląc o tym, że już nic gorszego nie może Cię spotkać, a jednak spotka. Z tych wszystkich doświadczeń wyjdziesz o jedną górę doświadczeń silniejsza. Nie poddawaj się. Kazdy z Nas ma pogmatwany swiat.
Sciskam Cie serdecznie!
My się wybieramy, wybieramy i dotrzeć nie możemy choć to zaledwie 40 minut drogi, tak tęsknię do gór, odwiedzimy je na pewno tylko kiedy :) Śliczne zdjęcia i jeszcze ważniejsze wspomnienia i wspólnie spędzony czas :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, jest teraz co oglądać. :)
OdpowiedzUsuń