W tym tygodniu obchodziliśmy dzień pluszowego misia. Co prawda w żaden sposób go nie celebrujemy i dowiedziałam się o nim zupełnie przypadkiem, ale trzeba przyznać, że "święto" całkiem przyjemne :)
Maja uwielbia pluszaki - zwłaszcza te duże. Ma ich dość pokaźną kolekcję. Lubi się do nich od czasu do czasu przytulić i taszczyć po całym mieszkaniu. Ale są to zabawki tylko na chwilkę. Obecnie mieszkają w namiocie u niej w pokoju, a dwa śpią z nią w łóżku. Mam jednak nadzieję, że jej kolekcja nie będzie się już powiększać ;)
Jednym z jej ulubionych miśków był prezentem od Mikołaja w tamtym roku. Często go ze sobą zabiera. Zresztą ostatnio przed każdym wyjściem (choćby na chwilkę do sklepu) musi zabrać jakąś zabawkę. Czasem jedną, dwie, trzy. Najchętniej tyle ile tylko pomieści w rękach. Zabawnie to wygląda, choć i tak za chwilę to my je niesiemy.
Jak byłam dzieckiem również miałam swojego pluszowego przyjaciela Edka - tak strasznie żałuję, że gdzieś zniknął. A Wasze maluchy mają swoje ulubione miśki?
Maja /czapa - loopmania / szal - mamy/ kurtka - reserved/ spodnie, rajstopy, buty - h&m/
Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa mam dość tych pluszakow jeszcze chłopcy mieli obsesję z mężem na Angry Birds z tesco i wszystko mi się pod nogami pałęta :/
u nas jest owca albo stado owiec :) ma takiego jednego pseudo misia, jak dla mnie okropny ale ona uwielbia :)
OdpowiedzUsuńBąbel wybrał sobie misia sam i on jest najukochańszy :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna kurteczka.
OdpowiedzUsuńU nas dopiero pierwsze próby przytulania z misiami. Olusiowi jak na razie bardzo się podoba. :)
Natalka jutro bierz misia do przedszkola, to taki dzień z maskotkami, a że był niedawno dzień misia, to jutro będą sama niedżwiadki ;)
OdpowiedzUsuńAle fajne zdjęcia!
My mamy smoka o imieniu Jasio, ale Kuba przypomina sobie o nim tylko jak zasypia. Zasypia zawsze na naszym łożku, ale ze swojego łóżeczka musi wyjąć podusię, kocyk i własnie Jasia:) bez tego nie zaśniemy
OdpowiedzUsuńWojtek ma poduche smoka (made by mama) a Ala ma lale :)
OdpowiedzUsuńInnych pluszaków nie mamy, powędrowały na strych :)
Ja miałam misia, który miał wszelkie luksusy. W kawiarni dostawał osobne krzesło i lody. W aucie jechał zapięty pasami na osobnym miejscu. nie miał ucha, był cały podziurawiony, ale ukochany. Wciąż go mam ;)
OdpowiedzUsuńSlodka jest. Dobrze że lubi pluszaki. Pluszaki są słodkie, jak dzieci. Mojej Kalinie pluszaki są zupelnie obojętne, ale wierzę, że jeszcze po prostu nie znalazla tego jednego jedynego przytulajca :)
OdpowiedzUsuńU nas od 3 lat słonik Tutosław jest niezastąpiony, już nawet został ogłoszony naszym piątym członkiem rodziny :-) śliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńMati uwielbiał swojego misia małego niestey go zgubił czasami go wspomina... teraz ma myszkę geparda, tate misia
OdpowiedzUsuńCudna!:)
OdpowiedzUsuńMój Jasio jakoś za pluszakami nie przepada, może jak nieco podrośnie odmieni mu się;)
Pamiętam, że jak tylko wiedziałam, że zostanę mamą, przetargałam do domu z zakupów.... miska i jest z nami do dziś :)
OdpowiedzUsuń