czwartek, 27 listopada 2014

Pluszowy miś

W tym tygodniu obchodziliśmy dzień pluszowego misia. Co prawda w żaden sposób go nie celebrujemy i dowiedziałam się o nim zupełnie przypadkiem, ale trzeba przyznać, że "święto" całkiem przyjemne :)
Maja uwielbia pluszaki - zwłaszcza te duże. Ma ich dość pokaźną kolekcję. Lubi się do nich od czasu do czasu przytulić i taszczyć po całym mieszkaniu. Ale są to zabawki tylko na chwilkę. Obecnie mieszkają w namiocie u niej w pokoju, a dwa śpią z nią w łóżku. Mam jednak nadzieję, że jej kolekcja nie będzie się  już powiększać ;)
Jednym z jej ulubionych miśków był prezentem od Mikołaja w tamtym roku. Często go ze sobą zabiera. Zresztą ostatnio przed każdym wyjściem (choćby na chwilkę do sklepu) musi zabrać jakąś zabawkę. Czasem jedną, dwie, trzy. Najchętniej tyle ile tylko pomieści w rękach. Zabawnie to wygląda, choć i tak za chwilę to my je niesiemy. 
Jak byłam dzieckiem również miałam swojego pluszowego przyjaciela Edka - tak strasznie żałuję, że gdzieś zniknął. A Wasze maluchy mają swoje ulubione miśki?











Maja /czapa - loopmania / szal - mamy/ kurtka - reserved/ spodnie, rajstopy, buty - h&m/

poniedziałek, 24 listopada 2014

środa, 19 listopada 2014

lek na całe zło

Ostatnio ciągle mi mało. Mało słońca, mało powietrza, mało spacerów. Wczoraj zorientowałam się, że dzień kończy się u nas w domu w granicach godz. 17, jak tylko zasłonimy wszystkie rolety. Nie wiemy co się wtedy dzieje na świecie. Jesteśmy totalnie odizolowani. Wiemy tylko, że na 100% jest ciemno i że za nic nie chce nam się nigdzie wychodzić. Chowamy się w naszych czterech ścianach. O popołudniowych spacerach możemy na razie zapomnieć, nie chcemy żeby nam głowę urwało. Jest zimno i deszczowo - takiej jesieni nie cierpię! 
Nie powiem, czasem takie leniwe dni się przydają, można wtedy odpocząć, zrelaksować się, wypić spokojnie kakao, obejrzeć ulubiony serial. Ale mam już zdecydowanie dość. Przez tą ciemnicę czuję jak dni przelatują mi przez palce. Na dłuższą metę nudzi mnie takie 'nicnierobienie'. A z drugiej strony nie mam energii na to żeby coś zmienić. Po prostu mi się nie chce. Ten deficyt dnia dobija. Zdecydowanie brakuje mi słońca.















Dobrze, że mamy tego małego gagatka. Jest wspaniałą motywacją do ruchu (choćby w domu) i uśmiechu od ucha do ucha. Z nią wspólne oglądanie bajek, czytanie po raz setny tej samej książeczki czy układanie 267 raz tych samych puzzli jest fajne. I to dzięki niej nie grozi nam zapadnięcie w sen zimowy. Taki nasz osobisty lek antydepresyjny :)

Maja /czapa - reserved/ /szalik - mamy/ /kurtka - no name/ /sweter, legginsy - cool club/ /buty - lidl/

niedziela, 16 listopada 2014

sobota, 15 listopada 2014

2 lata.

Nie mogę uwierzyć, że mamy w domu dwulatkę.
Od dzisiaj.

Maja, Majeczka, kluseczka, perełka, myszka, niusia, siachna, słoneczko, malinka, kotlecik, słodziak, prosiaczek.
Nasza córka.

Nie będę się rozpisywać jak to wiele wniosłaś w nasze życie. Jak je zmieniłaś, jak dopełniłaś, to przecież jasne.

Nie będę też pisać o tym jak Cię kochamy - szepczemy Ci to milion razy dziennie na ucho i nigdy nie przestaniemy.

Nie będę też rozprawiać nad Twoją wspaniałością. Czujesz chyba jacy dumni z Ciebie jesteśmy.

Córeczko, życzymy Ci przede wszystkim zdrowia i tego, żebyś zawsze była szczęsliwa!

Mama i tata.






piątek, 14 listopada 2014

urodzinowe smakołyki

Dziś chcę się z Wami podzielić dwoma przepisami, które okazały się strzałem w 10 na urodzinowym przyjęciu Mai. Mają trzy podstawowe cechy, które uwielbiam. Są przede wszystkim bardzo proste, szybkie i wspaniale wyglądają na stole. 

Cupcakes z kremem mascarpone (przepis STĄD

Składniki:
  • 100 g rozpuszczonej margaryny
  • 1 jajko
  • 3/4 szklanki mleka
  • 1 i 1/2 szklanki mąki 
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżki startej mlecznej czekolady
  • 2 łyżki kakao
      krem
  • 500 g serka mascarpone
  • 5 łyżek cukru pudru
  • 50 ml grenadiny
  • kolorowa posypka do dekoracji

Standardowo jak przy muffinach wymieszać w jednym naczyniu: mąkę, proszek do pieczenia, cukier puder i kakao, a w drugi roztrzepać jajko, mleko i rozpuszczoną margarynę. Płynne składniki wlać do sypkich. Wsypać czekoladę (ja pominęłam - zwyczajnie umknęło mi to, bo przy moim małym pomocniku ciężko się czasem skupić ;)) i delikatnie wymieszać łyżką. Do każdej papilotki włożyć łyżkę ciasta i wyrównać. Piec ok 20 minut w 180 st (opcja: góra-dół). 
Ser mascarpone utrzeć mikserem z cukrem pudrem i grenadiną. Uwielbiam mascarpone więc musiałam ćwiczyć swoją silną wolę, żeby nie zjeść go w międzyczasie ;) Gęstą masę przełożyć do szprycy i wyciskać na wierzch babeczek. Na koniec udekorować posypką.



Czekoladowe łyżki (przepis STĄD)

Prostota ich przyrządzenia powala. Niby coś bardzo zwyczajnego, a jednak moim zdaniem wywołują efekt WOW. Zniknęły ze stołu w tempie ekspresowym.

Składniki:
  • 15 plastikowych łyżek do zupy
  • 100 g czekolady (używałam mlecznej)
  • 1 płaska łyżka oleju
  • kolorowe posypki
Łyżki ułożyć tak, by trzonki leżały trochę wyżej (można oprzeć o bok tacki lub podłożyć zwinięty listek ręcznika papierowego). Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej z łyżką oleju. Plastikowe łyżki napełnić czekoladą, a gdy czekolada zacznie gęstnieć udekorować kolorowymi posypkami. 
Łyżki włożyłam do filcowej osłonki wyłożonej w środku gąbką florystyczną (ukryłam ją pod kolorowymi żelkami).




środa, 12 listopada 2014

drugie urodziny Mai :)

Wyprawiane tydzień wcześniej, można by powiedzieć - tradycyjnie, bo JUŻ od dwóch lat tak samo. Podzielone na dwie tury ze względu na mały metraż mieszkania i sporą ilość osób, która chce świętować razem z Nią :)
Maja - nasza mała księżniczka zdmuchnęła dwie świeczki na torcie. To był JEJ dzień! I mimo lekkiego szoku, że tyle ludzi, że to wszystko dla Niej - bawiła się znakomicie. Zresztą mam nadzieję, że tak jak wszyscy! 










Kalosze - obowiązkowy element stroju ;)



Prezenty, prezenty ....duuuuuużo prezentów!







Nasz najmniejszy gość :)



Padłaś po 23, a wstałaś - uwaga uwaga - o 11:30 pobijając tym sposobem swój ostatni rekord! <3