poniedziałek, 21 kwietnia 2014

wielkanocnie part 1

W tamtym roku byłaś maleńka, a za oknem była okropna zima. Pojechałam wtedy autem poświęcić pokarmy, a Ty zostałaś w domu z tatusiem. Było tak zimno, że nie było nawet mowy żeby iść do kościoła w trójkę. Żadna to przyjemność. 

Wielkanoc 2013

Na szczęście w tym roku pogoda była dla nas całkiem łaskawa. Ty bardziej świadoma. My dumni jak pawie, że niosłaś sama swój koszyczek wypchany czekoladowymi 'kulikami'.
Fajno!




Szłaś dzielnie, mimo że wiatr w oczy..



Tulipanki w święta obowiązkowe


Był też zając..


No i wreszcie można było sprawdzić, co ukryliśmy w koszyczku.



Czekoladowe jaja najbardziej przypadły Ci do gustu, co oczywiście wcale mnie nie dziwi. Mnie kiedyś rzadko udawało się donieść je z powrotem do domu. Zawsze w tajemniczy sposób znikały w drodze z kościoła ;-)  

5 komentarzy:

  1. Jaka ma super stylizacje mala gwiazda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Slicznosci, u nas jajka tez zawsze znikały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas jest to samo, czekoladowych jajek i króliczka juz dawno nie ma , nawet cukrowy baranek zniknął ze stołu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. I co roku tak samo...jest baranek i go nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  5. my Em specjalnie poświęciliśmy jajko niespodziankę, ale się cieszyła :)

    OdpowiedzUsuń