Macie tak czasem, że nic Wam się kompletnie nie chce? Mnie się zdarza. Choć lubię upały, to te ostatnie jakoś wypruły ze mnie powietrze .Może nie tyle upały, co to ciężkie powietrze. Nie, nie - nie narzekam. Biorę lato z całym dobrodziejstwem inwentarza :) Jednak przyznaję, że zdarza mi się czasem obijać po domu kompletnie nie mając na nic siły i ochoty. Nawet kawa nie pomaga. Ona - wręcz przeciwnie. Ciągle pełna energii. Fika jak po red-bullu, albo dwóch. Wiecznie gdzieś biegnie, coś robi. Bywają dni, że w ogóle nie potrzebuje kompana do zabawy. Raz na jakiś czas przybiegnie, poskacze po nas, poprzytula się i leci dalej. Cieszę się, że nie potrzebuje ciągle naszego towarzystwa, że potrafi się sama bawić, jednak mimo wszystko po chwili w głowie pojawia się myśl, że pewnie powinnam coś zrobić. Może jakieś farby, może coś kreatywnego - przecież wszędzie nas bombardują informacje, że z dzieckiem trzeba. Że wspomagać rozwój, wymyślać, robić to i tamto. Ale czy czasem można odpuścić? Ja przyznaję się bez bicia - czasem odpuszczam. Są momenty, że nie potrafię się zmobilizować. I kiedy Maja nie domaga się mojego towarzystwa sprawdzam tylko co jakiś czas czy chałupa nadal stoi ;). Czasem po prostu pasywnie stoję (ewentualnie zalegam na kanapie ;)) obok. Nie ingeruję w zabawę, skoro Maja się nie domaga. Przyglądam się z boku. Jestem.
Nasze lenistwo za to nadrabiamy wieczorem, gdy powietrze nieco inne. Wtedy szaleństw nie ma końca. Uwielbiam takie wieczory. Ciepłe, wspólne.
LOVE HER SMILE
OdpowiedzUsuńSOOOOO HAPPY
PERFECT SESSION
Też się zastanawiam skąd te nasze dziewczyny mają tyle energii...cieszę się bardzo, ale czasem też...prowadzę nadzór...z kanapy :))
OdpowiedzUsuńJaka już duża dziewczynka. Śliczna.
OdpowiedzUsuńNa nas i na dzieci upały działaja zupełnie inaczej....przede wszystkim JEŚLI w ogóle maluda się zmęczy to zregeneruję się milion razy szybciej niż my!!! One maja niespożytą energię, która chyba nigdy się nie kończy, nawet wtedy gdy my padamy na twarz!!
OdpowiedzUsuńDzieci mają ogrom energii w sobie. Czasami zastanawiam się gdzie ona im się gromadzi i zazdroszczę po cichu, że im się chce szaleć, skakać, wygłupiać kiedy my najchętniej nie ruszylibyśmy się z miejsca.
OdpowiedzUsuńDzieci mają ogrom energii w sobie. Czasami zastanawiam się gdzie ona im się gromadzi i zazdroszczę po cichu, że im się chce szaleć, skakać, wygłupiać kiedy my najchętniej nie ruszylibyśmy się z miejsca.
OdpowiedzUsuńwspaniałe chwile spędzone razem, pięknie uwiecznione
OdpowiedzUsuńu nas jest bardzo podobnie jeśli chodzi o zabawę - dzieci mają niespożytą ilość energii :)
pozdrawiam :*
Uważam, że to nawet wskazane żeby czasem dziecko pobawiło się samo, a spacer cudowny , i co więcej trzeba hulajnoga, kaczuszki...super
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo i też zastanawiałam się czy aż taka ze mnie zła matka;)
OdpowiedzUsuńWidac po zdjeciach, ze zywa z niej dziewczynka. Ja tez odpuszczam, bo najzwyczajniej nie chce mi sie :/
OdpowiedzUsuńWidać, że Maja jest pełna radości i rozpiera ją energia. :)
OdpowiedzUsuńJa też czasem siedzę/leżę obok Olusia i daję mu wolną rękę. ;)
Oj mnie dopadł ostatnio leń a jak pomyślę sobie, że za niecałe 2 miesiące do pracy to ehhh. Córcia śliczna :-)
OdpowiedzUsuńcudowne takie wieczory widać że córcia ma wiele energii :D
OdpowiedzUsuńco to za hulajnoga? jesteś zadowolona?
OdpowiedzUsuńMini micro. Maja powoli się do niej przekonuje, ale nie jest jeszcze demonem szybkości. Ona z tych ostrożnych ;) ogólnie sama hulajnoga super. Mam nadzieję, że Maja wkrótce doceni jej wszystkie zalety ;)
UsuńUpały dają w kość, rozleniwiają, ale nie najmłodszych - im nadmiar słońca w zabawie raczej nie przeszkadza, co zresztą widać u was czy u nas ...
OdpowiedzUsuńJunior jeszcze niekoniecznie bawi się sam, choć coraz częściej mu się to zdarza... na szczęście dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJaka Twoja córeczka jest urocza. Moja Natalka dostała taką hulajnogę na 4 urodziny. Powodzenia
OdpowiedzUsuńAle rosną te nasze dzieciaki... My to już pannice mamy dosłownie, za niedługo zaczną nam chodzić na randki :P
OdpowiedzUsuń