Mówi o sobie Majeczka, Majuś, Majunia.
O nas Mamusia i Tatuś. Rodzinka.
Na spacer chodzi z mamusiem lub z tatusią.
Zbiera listeczki, kamyczki i kasztanki.
Często spotyka pieseczka (ekstremalnie pieseczeczka!)
Kocha zresztą wszystkie zwierzątka: krówkę (czasem króweczkę!), świneczkę, kaczuszkę, bocianka...
Jak tylko wraca do domku buziaka na do widzenia daje babciowi, dziadziowi, ciociowi, wujkowi.
Aniołek to według Niej: osiołek,
A chlebek smaruje rosołkiem zamiast masełkiem.
Oprócz tego, że powtarza po nas WSZYSTKO to zaczęła eksperymentować ze słowami. Zmiękcza, dodaje wszelkie końcówki, dopasowuje, odmienia. Zaskakuje nas na każdym kroku.
Wczoraj na przykład, gdy ugryzła kawałek papieru i powiedziałam, że tak nie można, odparła z powagą: "masz rację"! Myślałam, że padnę ;)
Już nie mogę się doczekać kiedy nasze konwersacje osiągną kolejny level. Aczkolwiek ten jest bardzo fascynujący i przynosi wiele radości :) Nam i Jej.
Polski jezyk jest taki faaajny. Ja jedyne co slysze to angielski..I czekam az w koncu uslysze cos po polsku :)
OdpowiedzUsuńA ja zazdroszczę tego, że chłopcy będą władać dwoma językami! bomba! :)
UsuńA moja znowu nie chce mówić zdrobnieniami ... Chyba ,że mamusia czy tatuś ,babusia i dziadziuś ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://swiatamelki.blogspot.com
Twarda sztuka :)
UsuńZa osiołka i za rosołek już ją kocham! :)
OdpowiedzUsuńPiękna i mądra Księżniczka (choć idą Jej tokiem myślenia - Piękna z niej Księżniczek) :)
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
www.wypisz-wymaaaluj.blogspot.com
:))))
Usuńrównież pozdrawiam, na pewno zajrzę :)
Świetna...lubię takie rozmowy, mozna zobaczyć świat oczami dziecka...
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam! Zwłaszcza te poprzekręcane :) Chciałabym je wszystkie zapamiętać..
UsuńCzekam aż mój się rozgada bo na razie mówi tylko to co ma ochotę powiedzieć, resztę trzeba wyciągać :-)
OdpowiedzUsuńMaja też miała taki etap..
UsuńDzieci im starsze tym fajniejsze i mają więcej do powiedzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
to prawda :) aczkolwiek pierwsze gu-gu było równie urocze ;)
UsuńZ moim 3,5 latkiem można już bardzo ciekawie podyskutować, a Wojtek nie mówi masz race tylko "zgadzam się z Tobą" lub "Zgadzasz się ze mną?" :P
OdpowiedzUsuńDzieci są bardzo rezolutne :)
No właśnie...te dyskusje... :) Nie mogę się wręcz doczekać!
UsuńSympatycznie:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie uznawałam zdrobnień. Naśmiewając się z nich, sama zaczęłam od czasu do czasu stosować ten zabieg;)
Najlepsze jest to, że my też rzadko zdrabniamy! Majka po prostu zaczyna "bawić się" słowami i sama tworzy różne odmiany ;)
Usuńhahahah:)))) mój syn ostatnio mówił tak: tata kupił Kubie samochód, a babcia kupi bułkę:) albo "nie ma dima (dymu) - będzie dugi (drugi):) a wczorajsze opowieści np: kotek lubi jeść am am, pilot (taki od telewizora) lubi jeść mechę (marchewkę):). no i tekst tygodnia - ostatnio swędziało go oczko i się mocno drapał i mówi tak: oćko boli, dugie oćko boli i jaja bolą:))
OdpowiedzUsuńhahaha :)))) uśmiałam się! warto zapisywać takie teksty :)
Usuńnajbardziej ciekawi mnie skąd dzieciaczki biorą takie pomysły:)
UsuńA to dopiero początek:))))
OdpowiedzUsuńzwiastun czegoś wspaniałego :)))
Usuńnie mieliśmy etapu zmiękczania, może dlatego, że sami unikamy tego jak ognia.
OdpowiedzUsuńczęsto zdrabniają tylko babcie, ciocie itd.
....i Majka :D
UsuńTiernas y preciosas imagenes...un saludo d esde Murcia..
OdpowiedzUsuńSłowotwórstwo u takich maluchów jest cudowne:)
OdpowiedzUsuńMój starszy synek ten etap ma już za sobą, teraz zrobił się z niego dyskutant:)
Uwielbiam jak czasami nie ogarnia pewnych słów i mówi kandajki zamiast kajdanki:)
Te Twoje zapiski będą kiedyś przezabawną lekturą dla córeczki :)
OdpowiedzUsuń