czwartek, 2 października 2014

wypad za miasto - Górecznik

Pomysł tej wycieczki chodził już za mną od dawna. Pierwszą próbę podjęliśmy jeszcze latem, ale niestety w połowie drogi przeszkodziła nam choroba lokomocyjna Mai. Trzeba było zawrócić. Na szczęście Górecznik jest tylko jakieś 40 km od naszego miasta więc w pierwszy weekend września, późnym popołudniem zapakowaliśmy się do auta i ruszyliśmy. Tym razem udało się bez żadnych przeszkód (btw mam wrażenie, że gdy chłodniej na dworze Majka lepiej znosi podróże).
Miejsce mnie oczarowało. Zupełnie nie wiem, jak to się mogło zdarzyć, że byłam tam po raz pierwszy!

Zajazd Górecznik znajduje się w południowo-wschodniej Wielkopolsce, 7 km od Ostrowa Wielkopolskiego w miejscowości Przygodzice.


Dla Mai największą atrakcją było znajdujące się tam mini zoo, a w szczególności kózki, które można było karmić i głaskać. Do dzisiaj jak tylko jej się przypomni wspomina, jak to karmiła zwierzątka.



Bez wątpienia, kozy też jedzą jej z ręki :D



Był też struś, który kręcił się w kółko - ubaw po pachy! :)


Można zajrzeć do chatki czerwonego kapturka, gdzie widać przez okienko poruszające się postaci i posłuchać bajki.




Jest też domek Smerfów... i mała Smerfetka :)






Wrażenie robi też ścieżka edukacyjna owadów wykonanych w powiększeniu. Można stanąć twarzą w twarz z wielkim motylem czy pszczołą albo złapać za ogon olbrzymią gąsienicę. Maja podchodziła do nich raczej na bezpieczną odległość, zresztą przyznam, że sama nie miałam ochoty podbiegać do nich i się przytulać ;)







Dla spragnionych zabawy jest też super plac zabaw! 






Na trawce pasą się koniki...





I pasikoniki.. Widzicie jak ten olbrzym czyhał na soczek Majki?! Musieliśmy uciekać ile sił w nogach ;)


Dla tych, którzy mieszkają niedaleko, serdecznie polecam. Dodam, że wstęp do Górecznika jest bezpłatny. Naprawdę warto wybrać się choćby na popołudniowy spacer, zachęcają też knajpki - ponoć można spróbować pysznej rybki :)



Jeśli chcecie być z naszymi postami na bieżąco zachęcam do polubienia nas na FB :)

25 komentarzy:

  1. Twoja córa przypomina mi moją, chyba najbardziej przez długie włoski :) Wszędzie jej pełno i uśmiech na buzi to tak jak u nas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super miejsce !
    mamy te same legginsy :)
    http://swiatamelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwyciłam się zdjęciami i opisem wycieczki.
    Super! Tylko pozazdrościć :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Te a ten pasikonik to przypadkiem nie modliszka? Bo mi coś tak lekko nią zalatuje...Fajna wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz? Faktycznie nie przedstawił się :D tym lepiej, że zwialiśmy ;-)

      Usuń
  5. Ojjj jakie cudne zdjęcia !!! kocham takie z klimatem !!!! Całusy dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super miejsce..widzę, że wzbogaciło się o Włoskie smaki?
    Jak byliśmy ostatnio bufet był jeszcze nieczynny...Huśtawka z koła jest mega, nieprawdaż? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak my byliśmy też jeszcze było zamknięte :/
      Huśtawka jest boska! Żałuję, że nie ma takiej u nas na osiedlu.. (przyznam po cichu, że ja miałam większy ubaw niż Majka :D)

      Usuń
  7. Fajne miejsca :)
    Ale to robactwo i mnie przeraża :d okropieństwo :P

    OdpowiedzUsuń
  8. nie bałą się Maja tych wielkich owadów?
    ja sama bym się chyba wystraszyła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybierała tylko te najmniej groźne i bardzo ostrożnie do nich podchodziła ;)

      Usuń
  9. Cudne miejsce, i widzę, że radość ogromna dla Malutkiej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odważna jest, że tak te kozy bez problemu karmi! A miejsce rzeczywiście fajne na jesienny spacer.

    OdpowiedzUsuń
  11. My mamy bliżej, więc bywam tam dość często. Rybka pyszna, ale obłędne są też naleśniki. I mega wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko, te robale rzeczywiscie robią wrażenie ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe jakby moje maluchy zareagowaly na widok mega robali :)
    Bardzo fajne miejsce na rodzinny wypad :)

    OdpowiedzUsuń