Majka w 50 tygodniu 2014 roku
Pierwsze wspólne pieczenie świątecznych pierniczków z córką zaliczone. Miałyśmy też wsparcie w postaci mojej siostry, więc to nie mogło się nie udać :) Jak tak dalej pójdzie to ze świątecznymi pewnie za wiele one do czynienia mieć nie będą, bo znikają w tempie ekspresowym. Mimo wszystko, było super!
Pozostałe portrety projekt 52
Widać, że córka zadowolona z takich pierniczków
OdpowiedzUsuńOjj tak! A najbardziej z kolorowych koraliczków, które wciągała jak odkurzacz ;)
UsuńAle fajnie uśmiechnięta :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMaja tak ślicznie się uśmiecha, że aż nie mogę się na nią napatrzeć. ;)
OdpowiedzUsuńMam identycznie! ;)
UsuńCudna, a pierniki zapewne przepyszne:)
OdpowiedzUsuńNieskromnie przyznam, że całkiem pyszne :)
UsuńDo twarzy jej w tej koszuli :)
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę :)
Usuńsoooooooooooooooooo happy
OdpowiedzUsuńlove her smile sooooo lovely and beautiful
I love it too :)
UsuńJaka świetna koszula na tej Twojej ślicznotce. Uwielbiam świąteczne słodkości w takich klimatycznych słojach. Pięknie.
OdpowiedzUsuńMój słoik niestety szybko zakończył swój żywot - a właściwie pokrywka. Zbiła się jak wyciągałam z torby :/
UsuńU nas dopiero dzisiaj pierniczenie :) Śliczna jest ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
To życzymy równie udanej zabawy :)
UsuńSzkoda,że mama z nami nie piekła pierniczków, super zabawa dla całej rodziny. A jaka córa zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie też nie piekłam pierniczków z mamą. Za to mam nadzieję, że stanie się to u nas tradycją :)
UsuńPieczenie pierniczków z dzieckiem na pewno cieszy, nie mogę się doczekać jak mój do tego wieku podrośnie :)
OdpowiedzUsuńTak, to super zabawa!
UsuńOj, Ja nie popiernicze.. jakoś nam nie po drodze z piekarnikiem...a teraz żałuje...może po remoncie coś się zmieni :). A zdjęcia cudo z Mają...
OdpowiedzUsuńczaiłam się na tą pufę, chyba w Tesco, ale nie mieli szarych..choc beżowa też sliczna :), ale nie pasuje mi do niczego :(
To już walczycie z remontami?
UsuńNa pufę miałam chrapkę już dłuuugo i zamówiłam ją w końcu w internecie. I przyznam, że maczałaś w tym palce - stronkę ze sklepem pokazałaś kiedyś u siebie na blogu :)
Niesamowita jest Twoja córka :)
OdpowiedzUsuń