To już nasze drugie święta w trójkę. W tamtym roku prawie całe przespałaś. W tym roku mieliśmy Cię już trochę więcej. Właściwie to wcale nie miałaś ochoty na sen, a drzemki (sztuk 1 dziennie) trwały zaledwie po pół godziny. Na wieczerzy byliśmy u moich rodziców, później pojechaliśmy do rodziców M. Mikołaj był szczodry w tym roku (dzięki niemu piszę tego posta z osobistego tableta :-) ) Oczywiście nie mogąc się doczekać reakcji Mai, nasze "domowe" prezenty postanowiliśmy rozpakować w Wigilię rano ;-) a Maja jak na złość spała i spała..do 10!
Komuś prezencik? |
Małe pobojowisko po rozpakowywaniu prezentów |
Taki aniołeczek ze mnie..może znajdzie się jeszcze coś pod choinką? |
Wigilijne potrawy nie bardzo Ci odpowiadały, za wyjątkiem grzybowej, rzecz jasna. W końcu zupki to Ty uwielbiasz.
Pierwszy dzień świąt spędziliśmy u babci Joli. Bliźniaki dostały darty-jeszcze nigdy w życiu nie widziałam Cię bardziej przerażonej!A to na widok i dźwięk rzucanych strzałek. Ciekawe skąd ten strach? Ciocia Jula z wujkiem Kacprem oczywiście nie pozwolili Ci się nudzić (fajnie mieć wujostwo 10 lat starsze!)
W drugi dzień świąt tradycyjnie wybraliśmy się do babci Hali. Uwielbiasz być w centrum uwagi, więc gdy gwarno wokół (a przy cioci Moni inaczej być nie może) czujesz się jak w niebie. No i każdy chce a to na rączki, a to utulić, potańczyć. Swoją drogą - Kaczuszki rulez!
A tak było w tamtym roku:
Jesteś najkochańsza na świecie! :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz