Tak się fajnie złożyło, że w Mikołajkowe popołudnie dotarły do nas plansze kąpielowe. Majka jest nimi póki co zafascynowana. Po pierwsze są na nich zwierzątka, a po drugie można je przyklejać na wannie, jak magnesy na lodówce.
Gdy już dziecię się pobawi, zaraz upomni się, że ząbki trzeba umyć! Pilnuje tego jak nie wiem! Y!Y! Wskazując na szczoteczkę i pastę, mówi samo za siebie.
Szuru - buru |
Obowiązkowe siuuuu do góry, drin - dron w prawo i w lewo |
Później już tylko ekspresem butla z mlekiem na fotelu (mama lub tata - też mamy wyznaczone dyżury, a co!) no i hyc do łóżeczka. Obowiązkowo musi być ciemno i cicho. W innym wypadku rozpoczynają się rozmowy z misiami, wstawanie, tańczenie i takie tam. Przy odrobinie szczęścia Maja zaśnie przy mleku, ale często się zdarza, że trzeba przy niej trochę posiedzieć, pogłaskać, poprzytulać, potrzymać za rękę (broń boże wdawać się w dialog!). Zwykle około 21 Maja już smacznie śpi. I tak do rana. No chyba, że jest inaczej i na przyklad o 3 lub 5 zacznie sobie gadać. Jak nie zareagujemy w porę, a Mała się rozbudzi, to nie ma bata. Nie pomoże smoczuś, ani picie. Tata ląduje na kanapie w salonie, a Maja ze mną w łóżku, tulimy się i zasypiamy. Czasem tak śpimy do 9 :)
U nas wygląda to bardzo podobnie:) cały rytuał:) tylko na kolację kasza i już teraz nie od razu po kąpieli, tylko przed spaniem.
OdpowiedzUsuńU nas zaraz po kąpieli oznacza też - od razu przed spaniem :)
UsuńKaszkę wcinamy na drugie śniadanko