Czasem się zastanawiam gdzie się podziała ta mała dziewczynka, która grzecznie chodziła za rączkę, ubierała kurteczkę przed wyjściem z uśmiechem na ustach, bo wiadomo - jak zimno trzeba się ubrać, w sklepie siedziała ładnie w wózeczku, na spacerze siedziała na rowerku i nie trzeba było jej gonić?
Ostatnio coraz częściej słyszymy od niej "nie". Nie i koniec! Bez dyskusji! Gdy tłumaczymy zatyka uszy.. No olewa nas dziecię!
Wiem, że taki wiek, że kształtuje właśnie swoją osobowość, że pokazuje, że ma własne zdanie. Ale wolałabym żeby to zdanie brzmiało: mamo ubieram bluzę bo zimno, patrz jak ładnie idę za rączkę, wyszliśmy na rower - więc jadę na rowerku. Tak wiem, JA bym wolała, niekoniecznie ONA. No cóż, musimy to respektować i przeczekać. Ale nie ukrywam, że czasem lekko nie jest!
Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys i nasz aniołek do nas wróci ;)
<3
Taki okres minie i co jakiś czas wróci w innej formie...a niech ćwiczy charakter ten świat potrzebuje silnych ludzi ;)
OdpowiedzUsuńNiech ćwiczy na misiach ;-)
UsuńU nas ten sam kryzys i niestety nie zapowiada się żeby się kończył, Jest nie, nie, nie i ja sama!! Krzyki, piski i tupanie nogą :/. Powili z B. wymiękamy :P.
OdpowiedzUsuńMy też czasem wymiękamy!
UsuńU nas to samo :-) Tego mi nie ubieraj, pójdę w tą stronę a ty mamo w którą, do wózka nie to dla małych dzieci...
OdpowiedzUsuńCzyli chyba nasze dzieci zachowują się książkowo..
UsuńTaki czas:) u nas dokładnie to samo - wszystko co my chcemy jest na nie. Trzeba tylko być twardym, cierpliwym i jednak na zbyt wiele dziecku nie pozwalać.
OdpowiedzUsuńStaramy się z M. Jak możemy :-)
Usuńwyrabia się charakterek, u nas podobnie tak już kolejny rok ...
OdpowiedzUsuńnasze dziecię to już potrafi porządnie odpyskować, co nie jest wiadomo miłe dla rodzica, czasami zastanawiam się co mam zrobić w takich chwilach
U nas na razie tylko nie, ewntualnie piski
Usuńa ile ma Twoja córka? bo moja ma 1,5 roku i nie moge powiedzieć ze idzie grzecznie za rączkę :) w wózku jeździć też nie chce. Myślałam ze "spokój" przychodzi własnie jak dziecko ciut starsze! nie załamuj mnie heh :)
OdpowiedzUsuńMaja skończyła 19 miesięcy. W wózku jeździ, ale tylko gdy wychodzi z moją siostrą, która się Nią opiekuje jak jesteśmy w pracy. Mam nadzieję, że jednak przejdzie ;-)
UsuńOj skąd ja to znam! :)
OdpowiedzUsuńA aniołek wróci, nie martw się... Mój starszy syncio ma ponad 3 latka i w końcu zauważam, że jego anielskość powraca:)
O rany..do 3 latek to jeszcze ciut nam brakuje!
UsuńU nas podobny okres diabełka .. ale pocieszam sie że minie . bo musi kiedyś nie ? :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam K.
No myślę! :-)
Usuńpewnie, że wróci do normy :)
OdpowiedzUsuńby znowu zacząć fiksować ;)
tak ok 3 lat...
niestety.
Haha pocieszyłaś mnie :-)
UsuńMój trochę młodszy, a też już akcentuje dość silnie swoją osobowość, niestety.
OdpowiedzUsuńMoże wyszumi się za młodu i słynnego "buntu dwulatka" (nie lubię tej nazwy) nie będzie ;)
Usuń"Nie" to u nas słowo na wszystko...głodna - nie, zmieniamy pampersa-nie, picie-nie, ubieramy się-nie...masakra...ale myślę, że skubana nas testuje, bo na pytanie "a bajeczka- zawsze jest TAK" :) - spryciula mała.
OdpowiedzUsuńZaczyna się po prostu etap sprawdzania granic...ale jak piszesz łatwo nie jest. U nas tez dominuje "stój", "nie wolno" - mam nadzieję, że to niebawem zaprocentuje :)
U nas "nie" to odpowiedź dokładnie na takie same pytania ;) No może z piciem ciut inaczej - bo Maja tego raczej nie odmawia.
UsuńTaki wiek, to chyba tak falami przychodzi i odchodzi :) Kształtuje swój charakter szkoda tylko że i mnie to tyle nerwów zjada :) A co będzie jak młodsze wejdzie w ten czas a starsze jeszcze nie wyrośnie !!! :) Tak to chyba jest i być musi nic nie poradzimy :)
OdpowiedzUsuńhttp://kusiatka.blogspot.com/
Skumulowany bunt dwójki może faktycznie nieźle dać w kość!
UsuńTo co ja mam powiedzieć gdy moje dziecko od urodzenia jest zbuntowanym aniołem. :) żyje cały czas nadzieją,że kiedyś to zachowanie minie i będzie grzeczną dziewczynką na jaką przystałoby być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nasze dopiero zaczyna się buntować więc w szoku jesteśmy ;)
Usuńrównież pozdrawiamy!
wiem o czym mówisz. u nas dzisiaj Jasiek przechodzi sam siebie.
OdpowiedzUsuń