Pierwszy raz Twój tatuś zabrał mnie tu jakieś 7 lat temu na motorze. Spędziliśmy wspaniały dzień, poznawaliśmy się. Było uroczo!
W sobotę zabrał też Ciebie. Nie trudno się domyślić, że podobało Ci się nie mniej niż mi. Choć miejsce to samo, to jednak tak wiele się zmieniło. Poszerzony skład, inni MY. Wtedy - dwie obce osoby, dziś RODZINA.
Pełen relaks i bezstresowe (chodzi oczywiście o mnie, bo Tobie stresować się nie pozwalam ;) brudzenie serkiem wszystkiego wokół. To jest to!
Pierwszy raz plażowałaś nad jeziorem. Byłaś zachwycona. Z wody byś najchętniej w ogóle nie wychodziła. Przynosiła ukojenie w ten upalny dzień i sprawiała Ci ogromną radość.
Miałaś też wspaniałych kompanów do wody - "Kapelka", Julę i Wiktora. Gdybyś tylko mogła, popłynęłabyś z nimi na drugi brzeg ;)
Jak młodzież chciała popływać, wystarczyło, że zawołałaś "Bacia!", a babcia już była gotowa do zabawy z Tobą. Dziadzia też nigdy nie odmawia ;)
Przelewanie, nalewanie, wylewanie, dolewanie - jest moc!
Złapałaś też ogromną rybę! Ujarzmiłaś ją i oswoiłaś.
A że rybki lubią wodę, napełniłaś jej brzuszek :)
I swój też!
Na koniec puszczanie kaczek..
Po dniu pełnym wrażeń drzemka się należy! |
Plażowanie na całego :)
OdpowiedzUsuńW takie upały to wręcz konieczność ;)
UsuńŚlicznie ! u nas wczoraj było plażowanie ,dziś nieco chłodniej już ,ale jak dla mnie to dobrze,odpocznę od upałów :)
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/wozek-dla-lalek-smoby-maxi-cosi-quinny-5w1-tanio-i4438853286.html
Maleńka przerwa się przyda :)
UsuńPiękne zdjęcia i widać, że wypad się udał :)
OdpowiedzUsuńBardzo!
UsuńJa już od dłuższego czasu planuję taką wyprawę w przeszłość z dzieciakami kiedy ja biegałam będąc 3-4 latkiem :) To by było coś :)
OdpowiedzUsuńOjj też mam takie miejsce, gdzie jeździłam z rodzicami pod namiot jak byłam mała. Może też uda nam się tam wyskoczyć :)
UsuńAle boski strój, w sam raz dla młodej damy :-)
OdpowiedzUsuńKociaki rulez ;-)
UsuńO jak Wam fajnie! :) Maja po basenie też ostatnio nam padła w samochodzie. Woda wyciąga energie z dzieciaczków.
OdpowiedzUsuńOjj tak! Przyznam szczerze, że i ja szybko padłam ;)
UsuńŚlicznie to opisałaś. To musi być niesamowite mieć najbliższych przy sobie i móc bezpiecznie wspominać jak to wszystko się zaczynało :)
OdpowiedzUsuńMaja super dziewczyna.
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Pierwsze 8 zdań mnie rozczuliło i jeszcze to, w którym mówisz, że masz takie samo zdjęcie z telefonu, i że wtedy brakowało Twojej córeczki :) Cudowny jest taki powrót do wspomnień!
OdpowiedzUsuńtak to prawda...cudowny! :)
UsuńZazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuńAle macie fajnego rekina.
I pomyśleć, że pływają takie w polskich jeziorach... ;)
UsuńZawsze gdy czytam Twoje posty i oglądam zdjęcia uśmiecham się. Córcie masz cudną!
OdpowiedzUsuńMoja Stokrotka tez lubi wodę z wanny nie chce wychodzić i gdybym pewnie zabrała ją nad wodę to pewnie też nie chciałaby wychodzić z wody.
Dodam w wolnym czasie do linków bloga.
Pozdrawiam
Dziękuję :*
UsuńMusisz zabrać córunię nad dużą wodę :)
Klimatycznie to opisałaś, a córeczkę masz przecudną!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle historia!
OdpowiedzUsuńCudnie się oglada i czyta ;)
Magiczna dziś ta Twoja opowieść... :)
OdpowiedzUsuńa tyle w niej prawdy.. :)
UsuńŚwietne zdjęcia, widać ze mozna tam odpoczac, super, a plazowiczka rewelacyjna :-)
OdpowiedzUsuńOjj można! Szkoda tylko, że nie bliżej, ale to pewnie też ma swój urok :)
UsuńJa planuję w najbliższym czasie zawitać do miejsc ze zdjęć gdzie pozowałam z brzuszkiem .. tyle że tym razem z synkiem :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia , cudna pogoda , dużo wody .. żyć nie umierać .
Pozdrawiam cieplutko :)
Wspaniały pomysł!
UsuńRównież pozdrawiam :)
Piekne zdjecia i wspomnienia. Nie ma nic lepszego niz piekne miejsce pelne wspomnien.
OdpowiedzUsuń