Tym razem natłok obowiązków (przede wszystkim zbliżający się w poniedziałek remont) nie bardzo pozwolił nam na spędzenie weekendu tak jakbyśmy tego chcieli. Zakupy, zakupy, zakupy. Nie to, żebym narzekała ;-) ale ciągle czegoś brakuje. Już nie mogę się doczekać efektu końcowego.
W grafiku trzeba było też znaleźć oczywiście miejsce dla olimpiady. Szczerze? Właściwie to wszystko było podporządkowane skokom, panczenom i taki tam. Ale ja, jako wyrozumiała żona dałam się przekonać. W końcu następna olimpiada zimowa dopiero za 4 lata (uff!)
W przerwie między skokami przygrywał nam "Osioł Stefan" |
Mój tato też by tak skoczył! |
Czas na szoping!
Mmm! |
Byliśmy też w salonie piękności
I na małej imprezce
A tata..
..to się odkleić ode mnie nie może!
Do następnego! :*
A co remontujecie? Córcia grzeczna jak aniołek czy tylko na zdjęciach? ;)
OdpowiedzUsuńRemontujemy sypialnię, właściwie to urządzamy ją, bo od kiedy się przeprowadziliśmy ciągle jakoś nie było nam po drodze (a mieszkamy tu już rok). Mam nadzieję, że będę się mogła pochwalić efektem końcowym pod koniec tygodnia :-) a co do Mai.. No cóż - pasuje do niej powiedzenie mojej znajomej: to taki aniołek z czarną dupką :-)
UsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńAle ona Sliczna , przyjemnie się na nią patrzy;))
OdpowiedzUsuńMiło mi :-)
Usuńna szczęście mój mąż nie ogląda olimpiady.
OdpowiedzUsuńśliczną masz córkę!
Szczęściara! ;)
UsuńHehe to ja wychodzę na okropną żonę bo mężowi nie dałam obejrzeć olimpiady ciągle mu marudziłam nad głową i podrzucałam synka:) A córeczka cudna aż miło popatrzeć na takiego słodkiego szkraba nie dziwię się, że tatuś nie chce się odlepić:)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było - mój mąż też nie oglądał olimpiady w całkowitej ciszy i skupieniu ;) W końcu ma rodzinę :D
UsuńDziękuję :*